Z
pewnością jest wiele takich osób jak ja, które
traktują śnieg
nie tylko użytkowo. Nie jako środek, swoistego rodzaju narzędzie
do realizacji możliwość fizycznego wyszalenia się na nartach czy
innym zimowym sprzęcie. Ja przyjeżdżam w Karkonosze zimą, po to
by nacieszyć oczy wszystkimi kolorami bieli. Nie rozumiem jak można
nie dostrzegać piękna w każdym płatku śniegu czy „puchowej
kołderce” równo pokrywającej całą okolicę.
Wszystko spowite
jest wówczas atmosferą przytulności, wyciszenia i zadumy.
Powoduje, że ten spokój i błogostan udziela się
również i nam.
Śnieg potrafi cieszyć niemal wszystkie zmysły. Najpiękniej
wygląda o poranku, gdy pierwsze promienie słońca iskrzą na nim
wszystkimi odcieniami ciepłych barw czerwieni, pomarańczy i
żółci.;
W Szklarskiej Porębie widać to doskonale na ośnieżonych stokach
Karkonoszy, zwłaszcza tych o wschodniej ekspozycji. W południe
śnieg jest najbardziej biały. Zwłaszcza gdy kontrastuje z
szafirowym niebem. Ale też o tej porze dnia możemy dostrzec, że
śnieg daje refleksy po prostu we wszystkich barwach tęczy. O
zachodzie słońca otaczające nas barwy stają się coraz bardziej
zimne, niebieski przechodzi poprzez wszystkie odcienie fioletu w
głęboki granat. Śnieg staje się wówczas stalowo biały. Do
tego
typu refleksji i obserwacji najlepiej nadają się miejsca położone
jednak trochę z dala od najczęściej uczęszczanych tras
turystycznych i nartostrad.
Ja zwykle wybieram Szklarską Porębę Dolną lub Średnią. Blisko stąd na wyciąg na Szrenicę, gdym zechciała zażyć jednak trochę ruchu, ale jednocześnie nie ma tego całego gwaru i pośpiechu jaki jest widoczny w centrum miasta Szklarska Poręba Górna). Jest za to cisza, spokój i biel. Polecam.